To był intensywny weekend. Po sobocie w Zawoi, nadszedł czas na X Mistrzostwa Klubu Narciarskiego Slalom, które odbyły się w jak dotąd najdziwniejszych warunkach, na ostatniej plamie śniegu w Cichym koło Chochołowa. Pogoda dopisała, świeciło piękne słońce, a ostatnia plama śniegu nawet tak szybko nie topniała.
Bardzo lubię te zawody, to coroczne święto klubu, z którym jestem związana od początku, a nawet od pra pra początku. Co roku patrzę, jak te dzieci rosną, i jak ten czas niemiłosiernie leci. Dzieciaki, które parę lat temu stawiało się na narty, dziś w zawodach osiągają czasy równe instruktorom. To z jednej strony bardzo cieszy, z drugiej stanowi ostrzeżenie: trzeba trzymać formę i nie dać się objechać młodym! ;)
Dużą radość sprawiła nam frekwencja: łącznie wystartowało 120 osób: dzieci, rodziców, instruktorów. To naprawdę spora impreza, tu wielki szacunek dla organizatorów. Fajnie, że z okazji dziesięciolecia było nas tak dużo i mamy nadzieję, że za kolejne dziesięć lat będzie nas co najmniej dwa razy tyle!
Hehe, wygrałam :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz